CN Adriatic


Copyright © 2025 - Wszelkie prawa do serwisu zastrzeżone. Rozpowszechnianie za zgodą właścicieli CN Adriatic

dodano: 13-11-2014 | dział: Aktualności i wydarzenia Relacje z wypraw i galerie zdjęć

MEGA zjawiskowe Lofoty z Cn Adriatic_ relacja z wrześniowej wyprawy

Lofoty - naszą trzecią z kolei wyprawę_ nazwaliśmy ostatnią odsłoną- chcieliśmy na jakiś czas zrobić przerwę i zatęsknić za Lofotami- o jakże się myliliśmy! Raj na powierzchni - widoki zapierające dech w piersiach, i pod wodą- istne szaleństwo doznań- tego miejsca nie można nie odwiedzać. Kolejna wyprawa zaplanowana jest na 2015 rok.

 

Do relacji z wyprawy wracam po nienaturalnie długim czasie, który upłynął od naszego powrotu – jesień w Cn Adriatic jest bardzo wyjazdowa, a  dni są niestety coraz krótsze. Lofoty są jednak tak magiczne, że obrazy są w dalszym ciągu bardzo intensywne, więc z łatwością można powrócić do tego, co przeżyliśmy na wyprawie z Cn Adriatic do raju we wrześniu 2014.

Ostatnia odsłona miała to do siebie, że wyjazd był dopracowany do perfekcji. Każdy kolejny pobyt w Norwegii obfitował w doświadczenia, które wykorzystywaliśmy przy organizowaniu następnej wyprawy.

A więc tak -podróż na miejsce już nie okazywała się podróżą na przysłowiowy „koniec świata”. Doskonałe połączenie lotnicze -wynalezione przez niezawodną Agnieszkę vel Daria i podróż flagowym norweskim Hurtigurten była stosunkowo krótka (jak na fakt, że musieliśmy dotrzeć 300 km za koło podbiegunowe) i bardzo komfortowa.

Tym razem nasz pobyt na Lofotach trwał dłużej niż tydzień, aczkolwiek i tak wyjechaliśmy z niedosytem.

Lofoty są fenomenalnym miejscem do nurkowania, przekonaliśmy się o tym po raz kolejny, jednak tym razem nie od pierwszego zanurzenia.  Pakiet nurkowy „rozpakowaliśmy” na tzw. „House Reef”- celem było poznanie partnerów nurkowych, roznurkowanie się oraz odpowiednie dopasowanie sprzętu. Po naszych opowieściach cała Ekipa przebierała nogami, żeby jak najszybciej być w wodzie i cieszyć się wszechobecnie panującym spokojem, podziwiać falujące brunatnice, przepiękne ściany, obłędne meduzy, wielkie rozgwiazdy, dorsze, kraby, krabiki, ślimaki nagoskrzelne. A tymczasem warunki atmosferyczne spowodowały, że woda się bardzo „pomieszała”, widoczność nie przekraczała  1 metra, a falować przestało mniej więcej na 25 metrze… no cóż…. Szału nie było, nawet gigantyczna żabnica nie pozwoliła ukryć zawodu po wyjściu z wody… tego dnia pozostało już tylko łowienie ryb i zbieranie grzybów :) . Zgodnie z zasadą, że po każdej burzy musi zaświecić słońce- warunki na powierzchni ustabilizowały się, wiatr ucichł, woda się wymieszała i choć jej temperatura drastycznie spadła to każdy kolejny nurek, na szczęście, obfitował już tylko w salwy zachwytu.

Obowiązkowym punktem programu było nurkowanie na wraku MS Hadsel. Nasze dotychczasowe doświadczenia sprawiły, że już na starcie zaplanowaliśmy przynajmniej  2 nurkowania na wraku. Tym bardziej, że większość Ekipy miała uprawnienia przynajmniej  Advanced Nitrox, a w tym miejscu nurkowym gorące nitroksy to jest coś „ co tygryski lubią najbardziej”. Wrak o długości 72 m, leży na głębokości ok 46 m. Zimne arktyczne wody spowodowały, że zachował się w doskonałym stanie, Ms Hadsel w całości porośnięty jest fantastycznymi ukwiałami. Wygląda mega majestatycznie, szczególnie, kiedy można spojrzeć na niego z perspektywy. Na wraku zrobiliśmy dwa głębokie, dekompresyjne nurkowania, eksplorując zarówno wnętrze wraku, jak i opływając go dookoła i podziwiając panoramę. To były ABSOLUTNIE ZJAWISKOWE  nurki.

Doskonałe głębokie nurkowania wykonaliśmy też na „naszej” ukochanej ścianie, gdzie przejrzystość wody powala na kolana, a ukształtowania terenu nie sposób zapomnieć. Doskonały skład i doskonale zaplanowane nurkowania- bezcenne.

Czy można chcieć więcej…?? NIE- a mimo to na Lofotach dostaje się więcej. Ekipa Lofoten Diving przyjęła nas jak zwykle mega ciepło i profesjonalnie!

Podczas pobytu Cn Adriatic na Lofotach jak zwykle mieszkaliśmy  w przepięknej, fantastycznie położonej willi. Na tarasie przed domem podczas picia kawki podziwialiśmy widoki Vestfjord, gór i malowniczej rybackiej osady.

Świetnie wyposażona kuchnia i dary morza sprzyjają wspólnie przygotowywanym posiłkom. Podobnie jak w latach poprzednich na miejscu głównie delektowaliśmy się świeżymi – własnoręcznie wyłowionymi owocami morza. Przede wszystkim jedliśmy ryby i to pod każdą postacią, kuchnia serwowała: grillowaną rybę, smażoną rybkę a’ la Boss, adriatic-owe wydanie sashimi, przepyszną zupę rybną oczywiście a’ la Boss oraz fantastyczne muszle Św. Jakuba- których wyławianie sprawiło nam ogrom radości.

Dopełnieniem całości mogła być tylko zorza polarna. I była!!! Tym razem podziwialiśmy ją wszyscy przez pół nocy, widowisko ZJAWISKOWE!!! A wrażenia niezapomniane.

Reasumując atmosfera wyjazdu była fenomenalna, wszyscy uczestnicy wyjazdu zgodnie orzekli, że na Lofoty wrócić musimy. Krajobrazów, które zobaczyliśmy oraz nurkowań, jakich doznaliśmy zastąpić nie można nawet najlepszą wyprawą w tzw. ciepłe kraje.

Wszystkim uczestnikom serdecznie dziękujemy za wspólne przeżywanie tych uniesień i już dziś zapraszamy na powrót w to magiczne miejsce na ziemi- przełom sierpnia i września’ 2015, zapraszamy!