CN Adriatic


Copyright © 2024 - Wszelkie prawa do serwisu zastrzeżone. Rozpowszechnianie za zgodą właścicieli CN Adriatic

dodano: 08-05-2012 | dział: Relacje z wypraw i galerie zdjęć

Bella Italia z Cn Adriatic- relacja z majowej wyprawy nad Gardę

Jako centrum nurkowe odkrywające nieznane descynacje, na majówkę postanowiliśmy się wybrać nad piękną, acz nurkowo nieodkrytą Gardę. Garda ma imponujące rozmiary: powierzchnię 370 km², długość ok. 55 km i szerokość do 12 km i maksymalna głębokość- aż 346 metrów.

 

Jeziorem pod względem nurkowym zainteresowaliśmy się po raz pierwszy w 2010 roku, po rekomendacjach Darka „Miodzia” Wilamowskiego- który w tym akwenie ustanowił rekord Polski w nurkowaniu głębokim.

Jezioro słynie z pięknych ścianek i półek skalnych. Jednak dotarcie do miejsc nurkowych stanowi nielada wyzwanie. Włosi znani ze swego luźnego podejścia do życia nurkowanie, czy jazdę na rowerze proponują, choć nie specjalnie dbają o komfort zainteresowanych ofertą. Zanurzenia były niewątpliwie warte grzechu. Znalezione przez nas ścianki były dziewicze i przepiękne. Jedna z nich była tak wielka, że nawet podczas kilku nurkowań w danym miejscu nie sposób było zobaczyć jej w całości, ani na głębokość, ani uwaga na długość… Garda jest też najczystszym, włoskim jeziorem. Po przekroczeniu granicy ok 20-25 metrów przejrzystość wody stawała się fenomenalna. W zasadzie do głębokości 50 metrów można było nurkować bez latarek- oczywiście pod warunkiem, że jest ktoś fanem półmroku panującego wówczas wokół płetwonurka. Gardę zamieszkuje też szereg ryb, my najczęściej spotykaliśmy miętusy, ale w rozmiarach znacznie większych- niż te widywane nad Hańczą. Ponadto krajobraz nad jeziorem jest powalający: góry, wspaniała linia brzegowa, bujna roślinność śródziemnomorska: cyprysy, palmy, oliwki oraz bogactwo zabytków. Turkusowa, bardzo czysta woda, zmieniająca kolor na ciemno lub jasno zielony, przechodzący w niebieski, w zależności od pory dnia i miejsca, z którego się patrzy – oczarowała każdego.

Majówka wydawała się być doskonałym okresem na wyjazd do północnych Włoch, gdzie położone jest jezioro. Mimo, że aura nieco pokrzyżowała nam plany- po niezmiernie upalnym dniu przyjazdu, kolejnych kilka dni obfitowało w większym stopniu w chmury, niż w palące słońce, humory nas nie opuszczały. Mieszkaliśmy w bardzo przyjemnych bungalowach na luksusowym, 4- gwiazdkowym, ogromnym kampingu położonym bezpośrednio przy jeziorze i plaży. Na kampingu było wszystko: restauracje, bary z muzyką na żywo, sklepy, park wodny, korty tenisowe, boisko do siatkówki, wypożyczalnia rowerów, salon gier itp. Przy naszych domkach stały grille, które jak przystało na prawdziwą majówkę, wykorzystywaliśmy każdego dnia. Z racji tego, że Włochy to też raj dla podniebienia oprócz pysznego grillowanego, marynowanego karczku z tzatzikami niejednokrotnie wybieraliśmy się na fantastyczną włoską pizzę, owoce morza, lokalne wino, włoskie lody, czy pyszną kawkę.

Włoska kawa smakowała najlepiej podczas długich spacerów w Wenecji, Lazise, czy w Peschiera del Garda, które pod względem uroku, architektury i położenia zrobiły na nas największe wrażenie. Peschiera, to niewielkie, acz niezmiernie urokliwe miasteczko, otoczone murami i kanałami, z piękną bramą wjazdową. Lazise jest już znacznie większe. W zabudowania miasta wcina się barwna przystań z łódkami. Promenada ciągnie się wzdłuż wschodniego brzegu Gardy. Dostępu do miasteczka strzegą mury obronne, z licznymi wieżyczkami, zwieńczone krenelażem oraz wysokie wieże Castello Scaligero. Całość przypomina baśniową budowlę z klocków. W miasteczku nie brakuje również ciasnych, ale urokliwych uliczek zatłoczonych sklepikami oraz małymi kafejkami. Wisienką na torcie była oczywiście Wenecja- miasto o niespotykanej architekturze, światowe dziedzictwo kulturowe UNESCO, miasto kanałów, przepięknych kamieniczek i mostów, gondolierów, uroczych knajpek, czy butików światowej sławy projektantów.

Reasumując bawiliśmy się wyśmienicie, zarówno podczas zjawiskowych nurkowań, jak i wycieczek do lokalnych perełek architektury, czy biesiadowania.

Wszystkim 15 uczestnikom wyprawy jeszcze raz dziękujemy za świetną atmosferę podczas wyprawy, za dużą dozę tolerancji wobec nadmiernie wyluzowanych mieszkańców Włoch oraz za spokój i pomocną dłoń podczas naszych samochodowych przygód w trasie powrotnej.